Wieczór z Sherlockiem i kubkiem gorącej herbaty zawsze robi dobrze zmęczonej duszyczce.
Do tego czekolada i spokojnie można się zagłębiać w duszne, Londyńskie ulice, obserwując poczynania dwóch, nieco specyficznych gentlemanów, rozwiązujących najbardziej zawiłe zagadki kryminalne.
Ostatnio tylko tam dane mi jest odpocząć i zapomnieć o Bożym świecie.
Dziękuję, panie Holmes.