jeszcze miesiąc temu miałam miliardy podejrzeń i nikomu nie ufalam, nawet sobie. w sumie to dobrze, że stało się jak się stało, nie okaleczam siebie ani innych, można powiedzieć, że wreszcie jestem wolna, wolna w pełnym tego słowa znaczeniu. moja dawna wielka miłość teraz zaczyna mnie śmieszyć i wydaje mi się taka mała... fajnie jest nie mieć urojonych zobowiązań.
wcześniej przerażała mnie myśl, że nie będzie dla kogo żyć, nie będzie na kogo czekać. okazuje się, że czekam nadal, ale nie obiecuję sobie niczego, doceniam obecny stan rzeczy. moja psychika nadal płata mi figle, ciekawe rzeczy mi się śnią, ale w przeciwieńtwie do tego co było, nie chodzę potem nakręcona przez resztę dnia. nadal będziesz moim dobrym kolegą :)
poza tym, śniło się, że kupiłam sobie Nikona....<3 ahhh jakbym chciała! bo Lumiś już daje o sobie znać, że jest stary i chce przejść na emeryturę.... masz jeszcze działać co najmniej półtora roku! luuuumiiiiix ! ;/