Dawno nie miałem wielkich metafizycznych rozkminek, więc może przyszedł czas aby nieco nadrobić. Sinusida życia. Obecnie musiałem zlecieć głową prosto w doł po tej sinusoidzie, skoro na takie rozkminki mnie naszło. O co mi chodzi? Martwię się. Naprawdę martwię społeczeństwem. Po raz kolejny zadaję sobie pytanie, jakie zwykliśmy zadawać sobie z moim przyjacielem: Czy ludzie na prawdę tak nie ogarniają, czy to może jednak ze mną jest coś nie tak?
Ze strachem w oczach, przerażeniem na twarzy i wszelkimi objawami załamania się oraz chęcią sięgnięcia po nabity pistolet i strzelenia sobie w łeb spoglądam na te jednostki snujące się w te i w te, roztaczające za sobą swoją szarą aurę, którą nasiąkam, którą wycham, która przyciska mnie do ziemi, po czym porywa, abym tańczyłz nią tak jak ona chce. Mówię wam, przerażające.
Wiem, zbyt ogólnikowo. Spoko, to było tylko tytułem wstępu. Do rzeczy: wyprowadza mnie z równowagi, dlaczego ludzie są takimi leniami. Rozumiem, że żyjemy w kapitalistycznych krajach, że jesteśmy pierwszorzędnym przykładem konsumenckiego trybu życia, że bez całej tej otoczki nie moglibyśmy sprawnie funkcjonować. Jednakże czy musimy przesadzać i wynosić to na piedestał naszego żywota? Zaczyna sięwszystko od prozaicznej obserwacji mas w hipermarketach odbywających tam nie zakupy a spacery, a na siedzących przed kompami ludziach, którzy w słoneczne dni wolą do zerzygania skrolować społecznościówki i karmić się tym gównej, którzy inni wrzucili. Kiedyś czytałem artykuł o FOMO, czyli fear of missing out. Gówno, znów wracamy do faktu, że jesteśmy śmierdzącymi leniuchami, że zamiast zadzwonić i umówić się na spotkanie, pogadać z ludzmi co siędziało, pośmiać się wspólnie zastępujemy to wpisaniem lol w komentarzu i polajkowaniem zdjęcia. Przecież już wiemy, że ktoś się przeprowadził, czy że był na wakacjach na Krecie. Najadłem się. Teraz idę spać.
Co za tym idzie ludzie się ograniczają. I tak przez model życia jaki mamy przynajmniej mówię o większości szarej masy nie zostaje nam zbyt wiele wolnego na realizowanie, powiedzmy wyższych celów. Lecz jeśli jeszcze do tego dołożymy sobie takie bzdurne obowiązki, to już w ogóle jest po sprawie. Domyślam się, że część osób w tym momencie już mnie ma za zamkniętego i egoistycznego dupka. Może to właśnie jest to, co ludzie chcą robić w wolnym czasie i nie mam prawa ich za to jechać. W takim razie to jednak ze mną jest coś nie tak. Widocznie mam problem, że wstaję rano i gwiżdżę radośnie podskakując mimo, iż za chuj nie chce mi się wstawać i jeszcze bym poleżał. Lecz czy nie szkoda życia? Czyż nie jest to straszne marnotractwo tego piękna, które jest dookoła nas? Kiedy robić coś jak nie teraz. Za 50 lat będziecie truć jeszcze bardziej niż teraz że jest do kitu i że nic nie przeżyliście. Nie będzie już czego lajkować. Będzie tylko ból, że samemu nie wykorzystało się okazji.
Tak bardzo jest mi smutno, że jedyne co zazwyczaj słyszę jako propozycja spędzenia czasu to leżenie i obejrzenie jakiegoś filmu. Ok. Nie mam nic przeciwko temu. Ale co wieczór film, co dwadzieścia trzy godziny kolejny serial. Czyż nie byłoby ciekawie czytać razem książkę? Wyobrażać sobie postacie bohaterów i potem opowiadać sobie jak je widzieliśmy? Rozumiem, dialog: czy podobał ci się film; tak, był spoko; jest wystarczający.
Może to po prostu mnie dosięga frustracja? Może po prostu mam inne zainsteresowania niż ludzie mnie otaczający i dlatego ciskam piorunami, grzmię i łomoczę, a tak na prawdę nie ma o co. Najgorsze jest to, że doskwiera mi to coraz bardziej. Z początku to przeżuwałem. Przełykałem. Proponowałem inny styl życia, nie przejmując się za bardzo brakiem entuzjazmu w innych. Przekonywałem do swoich pomysłów, starałem się je realizować, a potem tylko na chwilę roniłem łzę, widząc iż nie do końca to wciąga pozostałych jak mnie. Teraz siły się powoli kończą, bo w końcu czy to nie jest uszczęśliwianie na siłę? Skoro zamiast kreatywnego życia, ktoś woli odtwarzać do znudzenia te same kawałki, lecz daje mu to jakąś radość, to po co mam na siłę to zmieniać. Tylko zawsze potem zastanawiam się, dlaczego to ja rano gwiżdzęi podskakuję, podczas gdy ci inni marudzą, że znów trzeba wstać...
Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd