Zaczęliście być szczęśliwi, mnie również to cieszy.
Gdy mówicie do mnie, cóż mogę poradzić, kiwam posłusznie głową, potwierdzając zrozumienie i patrzę, tylko patrzę w Wasze puste oczy. Tam nie ma duszy, wiecie, mogę się w nich przejrzeć jak w lustrze.
Nauczyliśmy się nie narzekać, brać wszystko takim, jakie jest, nie bacząc na przeciwności. Nigdy nie chciej za dużo, chciej najmniej. Nigdy więcej, niż mogą Ci dać. Oni nie chcą dawać, wezmą z Ciebie wszystko, pozostawiając po sobie ścieżkę z popiołu.
Sztucznie i naturalnie przymykam powieki, by widzieć tylko część. Prawda jest taka, że tylko ona mnie interesuje. Nie chcę otrzymać przekleństwa sokolego wzroku, powszechnie uważanego za dar. Nie będę za to przepraszać, prosić o wybaczenie. Jedyna moja prośba to o akceptację odmiennych poglądów, niż szary tłum. To nie na pokaz, nic nigdy takim nie było.
"Nic"- ulubione słowo ostatnich miesięcy.