Czasami lubię sobie wspominać. Dzisiaj właśnie dosięgła mnie ochota - siedzę i uśmiecham się sama do siebie. Przpominają mi sie dni sprzed roku, nasze pierwsze randki, moja zawsze czerwona z zawstydzenia twarz i słodkie uśmiechy. Rozmowy , nie do końca swobodne - bo przecież każde słowo musiało być przemyślane. Ale czy właśnie tak było? czy może wydawało się nam że znamy się kupe czasu i od razu mogliśmy być soba? Ja nie mogłam, kiedyś nie byłam taka wredna jak teraz, wredna - ale i tak kochana. Pamiętam tamte wakacje kiedy musiałam wychodzić w nocy na dach żeby móc z Tobą porozmawiać - bo przecież w domu nie było zasięgu. Pamietam jak bardzo wtedy marzłam - nie załuje. Pamiętam nasze rozmowy kiedy byłam w Grecji. Ale pamiętam też te gorsze chwile. Kiedy ktoreś z nas ( zazwczyaj to ja) robiło coś głupiego , kiedy byłam pewna że to wszystko już niedługo będzie miało swój koniec, jednak podnosiliśmy się znowu, nie pozoliliśmy tego zniszczyć i nie pozwólmy. Mimo tego co czasami mówię, robię, czy nawet myślę - wiedz , że jestem szczęśliwa. I przepraszam za wszystko co robiłam i jeszcze zapewne zrobie żle - naprawdę tego nie chce, nie chciałam .