Tak sobie siedzę i myślę... Doszłam do wniosku , że ostatnio czas biegnie coraz szybciej a ja myśle coraz wolniej. Czuje się jakaś taka opóźniona -zmęczona, niewyspana, zmarnowana. A do tego boli mnie gardło.
Nie lubię takich wieczorów jak wczoraj, kiedy jest mi coś - sama nie wiem co, jest mi smutno - sama nie wiem dlaczego.
Nie lubię takich wieczorów jak dziś - kiedy jest mi wszystko obojętne.
Lubię takie wieczory jak jutro - nareszcie będę w pełni szczęśliwa.
Boli mnie gardło + nic mi sie nie chce + znowu mam faze na housa i po raz nie wiem który zaczynam oglądanie od sezonu pierwszego.
Jestem z siebie dumna, bo nareszcie czuję , że się przydałam chociaż trochę w przygotowaniach do świąt :)
Zamykają mi się same oczy. Znowu dzisiaj potrafię docenic to co mam, znowu chętnie spotkałabym się z tymi ludźmi , którzy są dla mnie jak rodzina - znowu chętnie bym sie z nimi pośmiała i popłakala. Tak bardzo lubię być sobą - przy tych , którzy to akceptują.
Tak bardzo się ciesze, że jestem taka jaka jestem - więc czemu często , tak bardzo siebie nienawidzę ?
"zupełna pustka w głowie spowodowana może być tylko zakochaniem lub wariactwem, a to właściwie znaczy to samo ."