~dzemek żeby ktoś ze mną biegał...może koleżankęprzekonam, każdy hip hip hura, teraz i tak generalnie nie realizuję planu, dopiero od wakacji do półmaratonu jesienią. to mogę i sobie na luzie biegac.
kasiatka Noż właśnie też nie wiem co to za Kasiatka. Zmaniurowana i zbuntowana chyba. Ale ta stara za cholere nie chce wrócić.
Nie mieliśmy wtedy naszczęście chemii z prof. szwed (xD) ożesz...hahahahaha, dobre.
Bredź ile wlezie. Uwielbiam to czytać. Uwielbiam czytać Ciebie.
~Ilona Ja też pamiętam ten spektakl. Stałam wtedy dosyć daleko, bo nasza kochana pani Strojna jakoś nie paliła się do tego by odpuścić nam cudowną lekcję polskiego.
Pomyślałam wtedy, że wielu rzeczy z lat gimnazjum nie zapomnę i nie zapomniałam :).
vire Warszawy jako takiej nie cierpię straszliwie. Warszawiakom samym w sobie zwykle się dziwię, pomijając fakt, że dobra połowa z nich rodowitymi warszawiakami nie jest. Ale znam kilka osób osiadłych na stałe w naszej paskudnej stolicy i wiem, że to naprawdę wartościowi ludzie, którzy wcale nie chcą mieszkać tam gdzie mieszkają. Ot, pech.
~ramotka Siasiu Siasiu, mam ustny z angielskiego 23 marca :) z jednej strony się cieszę, a z drugiej boję, że zawalę i zawiodę wszystkich, którzy we mnie wierzą... rozumiem, że 23 marca po południu raczej nie macie lekcje, ale może jednak będziesz miała czas na jakieś spotkanie? będę się miała komu wygadać :] co o tym myślisz?
siasiesia Kajaaa - a i owszem. Bo żałuję, bo dobrze wtedy było. Bo byłam wtedy potrzebna, a teraz pustka nosi mnie na plecach i tak mało jest. I nic nie ma.
W ogóle musimy dokończyć naszą rozmowę, dałnie. :*
O sobie: lubię tęsknić
wspinać się po poręczy dźwięku i koloru
w usta otwarte chwytać
zapach zmarznięty
lubię moją samotność
zawieszoną wyżej
niż most
rękoma obejmujący niebo