Piękną mamy dzisiaj pogodę, przynajmniej u mnie. Humor dobry dopisywał do czasu kiedy ktoś nie zachował bezpiecznej odległości i nagle: BANG! Stłuczka, wrzaski, pretensje i gadanie: baba za kierownicą, ty tępa pizdo itp. Mimo, że wina leżała po stronie kierowcy jadącego za mną, który nie dość że wjechał w tył kiedy stałam na czerwonym świetle, to jeszcze rozmawiał przez telefon, a kiedy skończył, to leciały słowa: ty głupia babo, jak ty jeździsz!!! Myślał, że jestem osobą, która jest mało kompetentną w tych dziedzinach. Upierał się, że jest to moja wina, więc nie pozostało mi nic innego jak wezwać policję. Tak jak wspomniałam. JA MIAŁAM RACJĘ! Tylko spokój sprawia, że trzeźwo myślisz i nie robisz z siebie pośmiewiska na ulicy. Teraz ubezpieczalnia wydzwania do mnie jak z RMF'u. Auto dostana zastępcze, a uszkodzone będzie w serwisie, tyle w temacie.
I znów świat wrócił na właściwe tory.