Rodzice, Cesc, Sara wrócili do Hiszpanii. Już za nimi tęsknie. Nie wiadomo kiedy następnym razem się zobaczymy. Pewnie jak urodzę. No więc tak Neymar cały czas jest przy mnie. Jeździ tylko na mecze i treningi i od razu wraca do domu. Traktuje mnie jak jakąś księżniczkę, strasznie mnie rozpieszcza.
Teraz jestem sama w domu.. Neymar na meczu a Matilde pojechała na weekend do siostry. Nudzi mi się strasznie. Chciałam wstać z łóżka ale poczułam straszny ból w podbrzuszu. Położyłam się s powrotem i czekałam kiedy ból przejdzie. Niestety nie przechodził tylko się nasilał. Chciałam zadzwonić do Ney'a aby jak najszybciej przyjechał. Ale jak na złość telefon leżał na stoliku a nie miałam sił żeby po niego zejść. Ból się nasilał.. Modliłam się o to aby Neymar przyjechał jak najszybciej.. Minęło pół godziny a jego nadal nie ma. Płakałam z bólu.. Nie mogłam wytrzymać. To tak bolało. Kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi.
- Kochanie wróciłem. - krzyknął z dołu piłkarz. Chciałam go zawołać ale nie miałam sił aby krzyknąć. - Nadia skarbie gdzie jesteś ? - i wszedł do naszej sypialni. Zobaczył mnie zwijającą się z bóluu..
- Co ci jest ? - zapytał przerażony.
- Boli.. strasznie boli.. - odpowiedziałam szeptem. Piłkarz wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu. Pojechaliśmy do szpitala. Lekarze od razu się mną zajeli. Brazylijczyk chciałbyś przy mnie ale nie chcieli go wpuścić. Musiał zostać na korytarzu.
*OCZAMI NEYMARA*
Czekam na tym korytarzu już jakieś 3 godziny i nic.. Rozumiecie to ? 3 godziny i nikt mnie nie informuje o niczym. Co chwilę z sali wychodzi jakiś lekarz , pytam się go co z Nadią a on że nie może na razie udzielać żadnych informacji. Co za frajer. Ja się o nią martwie. A co jeśli jej się coś stanie i umrze.. Nie nie. Nie mogę tak nawet myśleć. Przecież ona mnie nie zostawi. Nie może. A może coś się dzieje z dzieckiem ? Dobra Neymar. Przestań już tak myśleć. Wszystko będzie dobrze. Musi być dobrze.
Wypadało bu poinformować rodziców Nadii i moich o tym co się stało. Nie chciałem ich martwić no ale muszę. Wziąłem więc telefon do ręki i zadzwoniłem do wszystkich po kolei. Z sali wyszła jakaś pielęgniarka. Szybko ruszyłem z miejsca i poszedłem w jej stronę. Może ona mi coś powie.
- proszę Panią co z Nadią ? - zapytałem.
- wszystko jest okej. Niech się pan nie martwi. - odpowiedziała i poszła. "Niech się pan nie martwi" łatwo jej mówić. Tam jest moja narzeczona i jak mam się nie martwić skoro nie wiem co się tam dzieje ?! Minęła kolejna godzina. Miałem już dość tego czekania. Znowu ktoś wyszedł z sali. Szybko wstałem z krzesła.
- Co z nią zapytałem ?
- Już dobrze. Musieliśmy zrobić cesarskie ścięcie .
- cesarskie ścięcie.. czyli ona już.... - nie dokończyłem.
- tak urodziła. jest pan ojcem ślicznej i zdrowiej dziewczynki. Moje gratulacje. Może pan wejść do nich. - powiedział i odszedł. Mam córkę.. O KURWA MAM CÓRKĘ. Córkę z dziewczyną którą kocham. Moje dwie księżniczki. Za nie oddałbym życie.
________________________________________________________________________________
macie to badziewie.
wg to zamierzam w najbliższym czasie zakończyć to opo tylko jakieś zakończenie muszę wymyślić. XD
dzisiaj już nic więcej nie dodam iż gdyż ponieważ PRO mi się skończyło. a nie mam kasy żeby se wykupić. xdd