photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 17 GRUDNIA 2015
749
Dodano: 17 GRUDNIA 2015

koń z wczoraj

Ten koń mnie zadziwia, szczególnie dziś. Codziennie pracujemy na lonży. Pierwsza lonża- łeb zadarty do góry, spina straszna, koń widać, że zrażony do jazd i pracy. Są problemy z czyszczeniem i podchodzeniem w okolice brzucha i zadu. jeszcze ma takie wielkie sklejki ciezkie do rozczesania. Podchodzisz do boksu a koń widząc sprzęt odwraca się do Ciebie zadem. Tak, to potrafi zrobić stajnia, która dzierżawi konia od innej stajni... Ręce opadają. Pewnie tez koń miał swoją dziewczynkę- wielbicielkę, która nauczyła go dawać buziaczki. Staje sie to męczące i czasem przypadkiem mozna dostać łbem od konia. Dlatego sztuczek i innych dupereli radzę uczyć konia już doświadczonego i z głową, bo potem cięzko będzie walczyć z negatywnymi skutkami.

Dodam, że ten koń jest młody i nieświadome uczenie niektórych rzeczy, może obrócić sie przeciwko nam.

Dużo pracy czeka, będzie cięzko i trzeba być cierpliwym. I tzreba cieszyć się małymi kroczkami!

Dzis przed lonza koń puszczony, latał gdzieś, oczywiście w okolicach wyjścia z ujeżdżalni. Na lonży po kilku minutach pracy koń zaczął się rozluźniać. Ona ma zakodowane, że na lonży wystarczy zapierdzielać w kółko i będzie okej- nie potrafiła stać w miejscu przez sekunde bo zaraz zaczynała kłusować. Dziś zrobiła duży postęp.. zaczęła reagować na "stój" pozostając na kole dopóki jej nie przywołam, przestała też zapierdzielać w kółko jak durna. Po tym osiagnieciu już jej nie męczyłam na lonzy. Chwile pobawiłysmy się w naturalsy. I tu mnie zaskoczyła.Po czasie, bez uwiazu i niczego chodziła jak pies. Ja stój, ona stój, ja do tyłu, ona do tyłu. Potem zrobiłam kolejne podjescie do którego miejsca kon mi pozwoli sie dotknac.. tak, dała sie dotknąć po zadzie i po brzuchu- w pełnym zaufaniu. Takie małe osiagnięcia a ile radości i chęci do następnych minut pracy.