Ale ten czas leci... i jak koń rośnie!
Wczoraj odwiedziny u Kremowego. Wymiziany, wykąpany i ... nie wytarzał się po tej kąpieli- tyle wygrać! <3
Dzisiaj trochę rzeczy do załatwienia, mam nadzieję, że się wyrobię i odwiedzę S.
U mnie w porządku. Byłam w Wawie, 2 obozy z dzieciakami przetrwałam - miejsce i ludzie świetni! Miałam ponownie jechac, tym razem jako zastępca kierownika ale.. no ale mój organizm się zbuntował i wylądowałam na pogotowiu i w szpitalu. Teraz tylko latanie po lekarzach, robienie badań. Jeszcze w tym czasie jakis bydlakoinsekt mnie uzarł, że łydka spuchnięta i przez prawie tydzien nie mogłam chodzić...
miłego dnia:)