powoli zaczyna zabijać mnie od wewnątrz,
pochłania całe życie, jakie wcześniej we mnie tkwiło,
zabiera mi powietrze, nadzieję i wiarę,
sprawia, że każdy mój uśmiech, jest wymuszony,
nieszczery, nieprawdziwy, fałszywy.
w ciemnych czterech ścianach, nocą,
gdy wszyscy już śpią, one wychodzą, płyną,
z dnia na dzień, jest ich coraz więcej,
spływają po policzkach, coraz szybciej,
nie brakuje ich. one się nie kończą.
powoli umieram w sobie, umierają moje pragnienia,
chęci, radość, uśmiech.
tęsknota rozpiera uczucie, osamotnienia,
brak kogoś kto dawała ogromne szczęście,
szczery uśmiech, sprawia, że wszystko traci sens.
tęsknota umacnia tylko jedno pragnienie,
zobaczyć Cię jeszcze raz, oddać milion godzin,
dni, dla chociaż jednego z Tobą.
tęsknie za Tobą okropnie mocno