Cisza wokół mnie oraz wolny czas nakłonił mnie do wielu przemyśleń ,a jedne z nich to między innymi te że moje życie z dnia na dzień się diametralnie zmienia , zmierzam co raz bardziej ku dorosłośći (aż się boje bo to za 8 miesięcy ) tak tak to tylko cyferka liczy się ta dojrzałość którą myślę że już w jakimś stopniu zyskałam .Może to przez to że w wielu sytuacjach musiałam i muszę radzic sobie sama , nie jest to miłe lecz czasem trzeba zdanemu samemu na siebie pokonać przeciwności losu . .. Mimo tego mojego ciągłego narzekania , mojej jakże specyficznej natury cieszę się że jest garstka osób które mnie dostrzegają i nie traktują jak cień :)) , wiele ostatnio o tym myślałam i wiem że wcale nie muszę się dla nikogo zmieniać , kto ma mnie szanować i lubić będzie to robił bez względu na to czy jestem cicha czy super śmiała . Tu chodzi o to jakie człowiek ma serce , a czasem potrzeba tylko wyciągnąć ręke żeby później było widać efekty. Wiele zaniedbywałam ale ostatni kurs uświadomił mnie że harcerstwo to nie odłączna cząstka mojego życia, ścieżka która jest mi przeznaczona , czuje że moje życie będzie bardzo harcerskie i jestem z tego ogromnie zadowolona , to jedyna rzecz która daje mi tyle radośći i ciepła ze strony najbliższych mi osób, tam jestem akceptowana i mimo mych wad, doceniana , tam spełniam swoje marzenia i przeżywam najpiękniejsze chwile w moim życiu, które kiedyś mam nadzieję wrócą ,gdy przy filiżance herbaty otulona ciepłym kocem w bujanym fotelu będe mogła opowiadać swoim wnukom ile to ich babcia przeżyła...
A tak bardziej trzymając się ziemi to w maju otwieram stopień na przewodnika , to nie lada wyzwanie , lecz są ludzie którzy będą nade mną czuwali , pomogą mi, a gdy będzie potrzeba otrą i łzy.....:) ! Po drodze także HO , więc zapowiada się pracowity ale jakże satysfakcjonujący i niosący wiele radośći okres !
no i jeszcze gdyby z tą matematyką było lżej , może jakieś olśnienie w prezencie na te święta :D