A tak wstaję przed ćwiczeniami.
Dużo się dzieje. Z jednej strony przeaża mnie ta intensywność, a z drugiej chcę więcej, szybciej i dalej.Trzeciej i czwartej strony brak. Ni do tyłu, ni w przód.
Poganiam czas.
Może jest tam kiedyś coś, co zmieni tor mojego lotu. Oby, bo jeśli dalej będę lecieć zgodnie z planem, wyląduję w czarnej dupie.