Cycki.

"Kiedy inni oczekują od nas, że sta­niemy się ta­kimi ja­kimi oni chcą żebyśmy by­li, zmuszają nas do zniszcze­nia te­go kim nap­rawdę jesteśmy. To do­syć sub­telny rodzaj mor­der­stwa. Większość kochających rodziców i krew­nych po­pełnia je z uśmie­chem na twarzy. 
-Jim Morrison"

+++

We wtorek wieczorem wyjechaliśmy i spod szkoły. O 19:00 byliśmy na miejscu. rozpakowaliśmy się, znajoma pokazała mi książkę, w której była wzmianka o wokaliście Mayhem. Wieczorem wypiliśmy kilka napojów energetyzujących, żeby nie zasnąć. Nie było źle. Graliśmy w butelkę. Nie spaliśmy do 7:00. Potem położyliśmy się jeszcze na chwile i spaliśmy do 8:00. Drugiego dnia nie robiliśmy nic. Dopiero wieczorem zaczęło robić się ciekawie. Zabawa do 2:00 i spanie do 9:00 trzeciego dnia siedziałam rano na takim płotku od tarasu a tu przyszedł matematyk i przywiązał mnie sznurówkami do jednej z wyższych desek. Gdy próbowałam zejść wywalił się na ryja. ;_; Potem wycieczka do Kamiennych kręgów czy jak to tam... Wieczorem podchody. Wyciągnęli mnie na nie, a ja właśnie chciałam robić sobie dobrze... ;_; Kurde... A wieczorem zielona noc i nacieranie pastą. Natarliśmy przewodniczącego, złośliwą mendę, co wszystkich walił z plaskacza pastą po ryju i matematyka, który natarł dziewczynę. Chciliśmy natrzeć jeszcze jednego lizusa, ale darł się jak zarzynane prosię, więc się nie udało. O 4:00 poszliśmy spać. Z chłopakami dogadywałam się bardzo dobrze, ale to tylko koledzy. Byłam grzeczna i z nikim się nie całowałam. Żona nie ma się o co  martwić. Nikola cały czas miała swoje himery, znalazła se fagasa, ten jej nie chce, nie ma się komu wyżalić to teraz kurwa do mnie! Wiedziałam, że tak będzie. Głupia dupa. :< 

+++

Matka znowu wpadła na jakiś poryty pomysł. Chce, żebym anulowała hasło na swoje konto i mi będzie czytać rozmowy z Żoną, grzebać w historii i przeglądać pliki. NOPE. Musze się powylogowywać, pliki już zgrałam na pendrive (wszystkie zdjęcia się przemieszały, godzinę układania chuj strzelił.), historię oczyszczę i archiwum usunę. 

+++

Od jutra dieta, dziś jeszcze wpieprzam ciastka. Chuj.