- Po co ta kanonada? - odezwał się Boxer.
- Żeby uczcić nasze zwycięstwo! - zawołał Squealer.
- Jakie zwycięstwo? - zapytał Boxer. Krwawił z kolan, stracił podkowę, miał pęknięte kopyto, a pod skórą tylnej nogi utkwiło mu kilkanaście śruciń.
- Jakie zwycięstwo, towarzyszu? Czy nie wyparliśmy wroga z naszej ziemi, świętej ziemii Folwarku Zwierzęcego?
- Ale przecież oni zniszczyli nam wiatrak. Pracowaliśmy przy nim dwa lata!
- I co z tego? Zbudujemy nastepny wiatrak. Postawimy i sześć wiatraków, jeśli będzie nam się podobało. Nie doceniacie, towarzyszu, doniosłości tego, czegośmy dokonali. Wróg okupował ziemię, na której stoimy. Obecnie - dzieki genialnemu przywództwu towarzysza Napoleona - odzyskaliśmy każdy jej utracony skrawek!
- Odzyskaliśmy więc to, co mieliśmy przedtem - powiedział Boxer.
- Oto właśnie nasze zwyciestwo - zakończył Squealer.