szesnaście miesięcy pełnych miłości. Caly czas. codziennie, na nowo... Trudno jest publicznie mówić o uczuciach. Trudno się przyznawać do czegoś, co inny człowiek, może zniszczyć jednym ruchem. nie da się łatwo obejść tego, nie wspominać, nie zaznaczać, jak patrzysz na ukochaną osobe i serce samo rwie żeby powiedzieć "kocham Cię'. Myślałam, że tak się nie da. Że nie da się kochac już tak na zawsze, kiedy, mija ten okres fascynacji, kiedy wkurwiają Cię kolejne rozrzucone na podłodze skarpetki, ale nie umiesz się odezwać, bo za bardzo go kochasz, więc nie będziesz się kłócić o głupoty. Kiedy nie wyobrażasz sobie przyszłości innej niż z tą właśnie osobą, kiedy wiesz że co by się nie działo będziecie razem i jakoś przebrniecie przez każdy problem. kiedy codziennie budzisz się obok tej osoby i uśmiechasz się bo z samego rana potrafisz zakochać się w niej na nowo. a potem próbujesz zasnąć dalej żeby miłosć Twojego życia zrobiła Ci zwykłą kawę taką jak zawsze, ale która od nikogo innego nie smakuje tak dobrze. I tak każdego dnia, od kilkunastu miesięcy. Słowa to za mało żeby to opisać, ale każdemu z Was życzę takiej miłości jak nasza. Szczerej, prawdziwej, gorącej. Uwierzcie warto zaczekać na tego kogoś. Mimo iż nie jest księciem na białym koniu, a programistą w oliwkowej thalii to i tak jest całym moim światem, którego nie zamieniłabym za miliony, w sumie to na nic innego, a wręcz oddałabym swoje zycie za jego. Kocham go. Bardzo go kocham. Niewyobrażalnie. wręcz nierealnie. Kocham...