Mam trzy wielkie marzenia. Trzy literki: Z, R, M.
Literka Z nie zależy ode mnie, zupełnie. To chyba dość prozaiczne marzenie, ale ważne, nawet nie wiecie jak ważne. Co z nim dalej będzie? To pokaże czas.
Literki R pragnę jak niczego innego. Sprawia, że czasem mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem, bo to jest tak, że do spełnienia tego marzenia dążę już teraz. I mam nadzieję zrobić wszystko, by się spełniło. To moje 50%. Drugie 50 pozostawiam losowi.
A literka M? To coś, co pozwoliłoby mi osiągnąć satysfakcję...Z życia, z tego co robię. A może po prostu chcę być komuś potrzebna?
Ostatnio coraz bardziej wątpię w to, że moje trzy literki będą czymś więcej niż marzeniami.
Chciałabym, staram się.. Ale mi nie wychodzi. I kurczę, naprawdę nie wiem dlaczego. Na więcej mnie chyba już nie stać.
Mam jdnak świadomość, że nie wszystko zależy ode mnie. Sporo ludzi mnie pewnie wyśmieje, ale z całych sił wierzę w coś takiego jak przeznaczenie. Dlaczego, to już inna, długa historia. Tak bardzo chciałabym czasami wiedzieć jakie jest moje. Mieć coś czarno na białym. Chciałabym wiedzieć, czy to, co teraz robię, ma w ogóle jakiś sens.
Chyba się zaczynam nad sobą użalać.
To bardzo niedobrze.
Ostatnio chyba za dużo myślę, nachodzi mnie wtedy na takie smutki.
A przecież nie mam na co narzekać.
---
http://www.youtube.com/watch?v=wCY61p159jo
Jutro zagadką.