Tak.
Wracam po dość długiej nieobecności. Świat realny mnie przytlacza, to jest główny powód mojego ponownego zalogowania się tutaj.
Nie wytrzymuje. Nie daje rady. Nie mogę. Nie chcę. Nie potrafię.
Cóż zmieniło się od ostatniego wpisu w moim życiu.. Nic. W każdym razie nic czym mogłabym się pochwalić.
Waga stoi w miejscu.
Twarz w dalszym ciągu zdobią siniaki, krwiaki i łzy.
A moje serduszko zostało brutalnie złamane, zdeptane, zmieszane z błotem i wystawione na pośmiewisko świata.
Nienawidzę ludzi. Ludzie to zło, to potwory, stworzenia tak samolubne, że nie jestem sobie w stanie tego do końca wyobrazić.
Dlaczego wszystko zawsze idzie nie tak jak powinno. Nie spodziewałam się związku na całe życie, ale przynajmniej miałam nadzieję na jakikolwiek szacunek, miłość..
Mam dość. Chcę zniknąć, zapaść się pod ziemię, zginąć, odcić się.. przestać istnieć
W szkole idzie strasznie, mam tragiczne oceny, za co jeszcze bardziej dostaje od taty po ryju.
Mam dość. Ciągle płaczę, nie wiem już co mam z sobą robić.
Nienawidzę świata, urodziłam się w złym miejscu, o złym czasie przy nieodpowiednich ludziach.
Nie chcę tu być.
Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie.
https://www.youtube.com/watch?v=-2U0Ivkn2Ds