Przesadziłaś wczoraj ty tłusta suko. Nie powinnaś zabijać smutku narkotykami.
Wczoraj złamałam chyba wszystkie moje postanowienia noworoczne.
W sumie ostatnie dopiero dzisiaj.
Nie będę opowiadać co się dokładnie działo, napiszę tylko co mnie ujęło a co sprawiło mi ogromną przykrość.
No więc byłam w kiepskim stanie, bardzo kiepskim. Chciało mi się płakać, nie chciało mi się żyć.
Miałam ochotę tylko spać, miałam wyostrzone zmysły, słyszałam każdy szept.
I mimo że byłam wtedy z 'przyjaciołmi' to byłam sama.
Gdy dotarłam do dziewczyn moim pytaniem było ' gdzie ona jest'
Gdzie jest ta, która nazywała się moją przyjaciółką, dla której uchyliłabym niebo byleby tylko była szczęśliwa. Nie ma jej.
Dzwonię, ona się śmieje, rozłączam się. Ból, brak pomocy. Chcę iść ale wiem że nie dam rady. Wychodzę. Wiem że ona mi pomoże. Idą za mną. Ledwo stawiam następne kroki, ale wiem ze zmierzam ku mojej jedynej nadziei. Ledwo dotarłam, widzę ją, moją przyjaciółkę, moją pomoc. Ale.. przeliczyłam się. Zostawiła mnie, nie obchodziło jej co czuję. Boli, prawda ? Och nie, to nie ból, to psychiczna agonia. Moja podświadomość skomle, woła pomocy, ale ciało pozostaje bez reakcji. Nie chcę łaski, chcę przyjaciela. Zostałam sama, kiedy najbardziej potrzebowałam wsparcia i pomocy. Kiedy chciałam nie żyć, zapaść się pod ziemię. Wszyscy mnie zostawili. Nie chciałam wiele, zwykły gest, uścisk, potrzymanie za rękę. nic. Nic . NIC.
W końcu ktoś mnie przytulił. Usiadł obok mnie i po prostu to zrobił. Pisząc to teraz mam łzy w oczach. Dlaczego ? Bo z jednej strony jest mi cholernie źle i smutno, ale jednak.. Ktoś się znalazł, ktoś kto nie tylko patrzył na mnie z góry, tylko usiadł na moim poziomie i mnie przytulił.
Ból, uczucie bezpieczeństwa i przyjaźni.. znikło.
"A ona prosi - schowaj mnie w oku w dłoni w ramionach zawsze byliśmy razem nie możesz mnie teraz opuścić kiedy umarłam i potrzebuję czułości " - a jednak ona mnie opuściła..
Będziesz moim szczęściem w nowym roku? tak bardzo proszę..
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24