Skończyłam te zasrane 18 lat. I co? I nic. Dosłownie nic.
Muszę ruszyć dupę. Bo jak na razie, to sobie życię marnuję. Teraz do mnie dotarło, że wszystko co zaczynałam, porzucałam. Japoński - tylko poziom A (gdzie nieużywany już dawno wypadł z mojej głowy); ju jitsu - nie ten klimat, tylko (prawie, bo nie dostałam papierka po egzaminie -.-) pomarańczowy pas; densu densu - tego lepiej nie komentować, błąd, że w ogóle zaczęłam; blogi i inne strony - śmierć tragiczna, nikt nie wchodził to i mi wena zniknęła; rola tłumacza dram - nie chcą mnie, trudno, tak się okazuje wdzięczność osobie, która wiele razy pomogła; rankingi - a to może nie zniknie, wyjdzie w praniu; WOŚP - SPÓŹNIŁAM SIĘ Z ZAPISAMI XD
Pewnie jeszcze mega dużo rzeczy, które zginęły śmiercią tragiczną xD Teraz wystarczy poszukać osóbki, która podzieli się jakąś motywacją.