Ostatnie zdjęcie przed początkiem ulewy, w momencie któego robienia strzelił piorun i się wystraszyłam.
Niektóre momenty tego biegu przez burzę, ulewę i grad były przerażające.
Ale jest co wspominać.
Są takie chwile w życiu których nie da się uchwycić aparatem, nie ważne czy to ból po biegu w gradzie,
czy jakkiekolwiek inne odczucia.
Zdjęcia jedynie przywołują wspomnienia.
Miło czasem pooglądać te sprzed jakiegoś czasu, które nie były robione wcale tak dawno.
Na nich wszystko wydaje się takie proste mimo że takie nie było.
Pierdolenie i sentymenty.
Nadal mam jakiś mętlik w głowie.
Kiedy to się skończy?
I miss you.