Jest środek nocy a moja głowa ani myśli żeby pójść spać. Myślę. A no właśnie o Tobie, chociaż raczej nie powinnam. Raczej na pewno. Fenomen Twojej osoby jest nie do opisania. Sama tego nie rozumiem. Nie rozumiem kim dla mnie jesteś, jaką pełnisz funkcję w moim życiu, dlaczego jesteś taki ważny i dlaczego każda radosna myśl,albo smutna myśl wiąże się bezpośrednio z Tobą.
Ostatnimi czasy towarzyszy jednak mi ta smutna myśl. To bolało, dosyć mocno, ale dziwnym sposobem nagle boli mniej. Może to przez fakt, że jutro się zobaczymy, może przypomnienie naszych "lepszych dni" , a może po prostu jeste już zmęczona.
Tak jak pomogłeś mi się podnieść, teraz przyczyniasz się do upadku.
Szkoda,że ja nie umiem być taka obojętna. Nie potrafię.
Pozostaje wiara, że to się jeszcze WSZYSTKO ogarnie.
Czas zacząć wymagać więcej od siebie, nie od innych.