Wreszcie! po tak dłuugim czasie wyszedłem na dwór... najpierw wczoraj... z rana przyjechała Saaara <3 i miała sobie po 14 wrócić... po 16 wrócić aż w końcu została do następnego dnia.... :P Wieczorkiem poszliśmy na ognisko, skąpani w świetle gwiazd i prawie pełnego księżyca, obsypani złocistym piaskiem , nad wodą... leżeliśmy... i marzneliśmy ale i tak było bosko.. szczególnie teskty Kasi "Bo ja jestem kur..a ścisłowcem i potrzebuje na wszystko je..any wzór... co za je..any humanistyczny świat!" A teraz od tego zimna boli mnie troche brzuch :/ Ale warto było! Dzisiaj z rana spacer.... Sarka pojechała... a ja po obiadku, z Kudim poszliśmy po Niapi. Na lonku naturki pogitarzyliśmy pośmialiśmy się porzucaliśmy kamieniami poturlaliśmy się w trawie, pośpiewaliśmy powygłupialiśmy się. W między czasie doszła do nas cała ekyyyypa ludzi :) To był bardzo fajny.. pozytywny dzień... ^o^ ^.^
Więcej takich dni!
Pozdrowienia dla Sarki Kariiiq i Kudiego :)