Raito z uwagą zapisywał słowa wypowiedziane przez nauczyciela. Nie zauważył że pewien dość oryginalny uczeń zawiesił na nim wzrok. Przez wrzask faceta spojrzał mimowolnie na Ryuugę, który jak zwykle siedział w swój sposób.
-„Ciągle mnie obserwuje. Nie mrugnie nawet okiem.”–pomyślał Yagami czekając na dzwonek, w końcu ostatnia lekcja potrafi dać w kość.
---
-Yagami-kun!-Hideki do niego podbiegł i złapał mocno za rękę. Zbliżył swą twarz, tak że Raito czuł na sobie jego oddech. Cofnął głowę i próbował wyrwać rękę z ścisku.
-Czy mógłbyś tak się do mnie nie zbliżać?-spytał obojętnym tonem Raito.
-Zapewne wiesz kim mogę być.-zaczął Ryuuga mówić nadal blisko twarzy chłopaka.
-Nie domyślam się…
-Jestem L.-powiedział bez jakichkolwiek uczuć, czekając na reakcję kompana.
-„L?! Jak to możliwe?! Przecież… prawdziwy L nie chodziłby po ulicy bez ochrony czy czegoś! Jest mała szansa na to że to jest L, przyjmijmy że to jest L i się zachowam jak ojciec Szefa Policji.”–w końcu wyrwał rękę z jego ścisku. Kiwnął głową.
-To wielki zaszczyt poznać Ciebie!
-Daruj sobie te formalności.-powiedział L i znów złapał Raito za rękę, usłyszał cichy warkot towarzysza ale zignorował to. Doszli do jakiegoś parku, szli obok siebie. Yagami próbował uniknąć wzroku L’a ale nie udawało mu się to.
-Podejrzewam Cię o bycie Kirą.-mruknął w końcu L trzymając palec w buzi.
Raito spojrzał na niego pytającym wzrokiem. W głowie układał scenariusz rozmowy.
-Po za tym jesteś inteligentny,masz wysoki poziom dedukcji,masz takie same poczucie sprawiedliwości jak twój ojciec a nawet i większe. Krótko mówiąc, jesteś najlepszym kandydatem na Kirę, Raito-kun.-zatrzymał się i spojrzał na niego.
-Nie jestem Kirą.-warknął Raito.
-„Kira by zaprzeczał, 5%”-L lekko się uśmiechnął, po czym rzekł.
-Skoro nim nie jesteś to pomóż nam w rozwiązaniu tej sprawy.
-Gdzie mam się udać?-spytał Raito w duchu uśmiechając się z satysfakcją.
---
Razem siedzieli na kanapie w hotelu, byli sami. Raito milczał, L patrzył na niego.
-„Co raz dziwniej się przy nim czuję. Tak jakby on mi się podobał… ach!”-L trzymał wciąż palec w buzi co strasznie irytowało drugiego chłopaka.
-Mógłbyś tego nie robić?!
-Czego?-spytał nagle L wyrwany z rozmyśleń nt. Kiry.
-Ssać swój palec.
-Muszę to robić, żeby się nie stresować.
-„Denerwujący typ.”-skwitował go w myślach Raito patrząc z irytacją na niego.
-„Zmuś mnie.”-pomyślał L czekając na reakcję. Raito przybliżył się do niego i siłą wyjął mu palec z buzi. L spowrotem na złość Yagamiemu włożył palec do ust. Brązowowłosy chłopak nagle pocałował w usta „denerwującego typa”. Szybko jak trzaśnięty piorunem cofnął twarz.
-Ja... nie wiem co się ze mną...-jąkał się cały zarumieniony.
-W porządku.-mruknął L wtulony w tors Raito.
-"Za-zakochał się we mnie?! L zakochany w Kirze. To dobry znak. Mogę to wykorzystać i mieć w nim przyjaciela i sojusznika. Tak jak zaplanowałem."-Raito objął go rękoma, przekonany o swym rychłym tryumfie.