Mój ostatni trening był właśnie na tej koleżance :) 4 letnia Lena.
Po pierwszym stępie myślałam,że się nie polubimy,ale gdy skupiła się na pracy i było całkiem fajnie.
Pracowałyśmy głównie nad tym,żeby całe prawidłowe ustawienie szło "od zadu", co u Lenki nie jest zbyt łatwe, bo koleżanka nie lubi się przemęczać i baardzo lubi pokazywać foszki ;), a całą energie skupia na płoszeniu się ćwierkających ptaków :p
Ogólnie miałyśmy małe problemy ze zbyt dużym wygięciem na kołach, co spowodowane było moim za mocnym działaniem wewnętrzną ręką. Aby to jakoś zniwelować, w galopie miałam oddać jej wewnętrzną wodzę i prowadzić tylko na zewnętrznej i oczywiście dosiadem.
Taki jest właśnie plus młodego konia,że każdy twój błąd wypunktuje ze zdwojoną siłą :)
Obecnie mam przerwe od treningów bo pani trener ma urlop, a ja w przyszłym tygodniu jade do Lublina załatwiać sprawy związane
ze studiami :)