Biorę tabletkę, łapczywie przepijam
Czekam aż zacznie się wreszcie rozpuszczać
Ostatnio już chyba nie działa
Muszę zapisać się znów do lekarza
Ciekawe co powie psychiatra?
Zimny prysznic nie pomaga mi
Muszę poszukać znów w sobie sił
Ciężko wstać jak się nie chce nic
O wszystko trzeba się ze sobą bić
Najprostsze rzeczy są ciężkie
Gdzie ja podziałem tę całą energię
Jeszcze niedawno tu było jej więcej
Pompek to nawet nie robię, chyba się znowu położę
Śniadanie spokojnie też mogę odpuścić
Z resztą, tu mają niedobre
Zapadam się w łóżko i tracę kontrolę
Tak chyba się leży na chmurze
Czuję, że spadam, a potem unoszę
Jestem znów mały i nic już nie muszę
Teraz samotnie w sterylnym pokoju
Gdzie wszystko jest tak obojętne
Liczę oddechy i patrzę przed siebie
Myślę - kiedy to wszystko odejdzie?
Jedyne co teraz przychodzi do głowy
Żeby tak bardzo się nie bać
Siedzę na łóżku już prawie skulony
12 KWIETNIA 2017
6 KWIETNIA 2017
3 KWIETNIA 2017
22 MARCA 2017
20 MARCA 2017
17 MARCA 2017
4 MARCA 2017
18 LUTEGO 2017
Wszystkie wpisylukeatworld
23 PAŹDZIERNIKA 2023
bullshitdash
16 WRZEŚNIA 2017
photoblog
12 MAJA 2016