Czuję, że znów wypełnia mnie pustka.
Swoim brakiem materii zajmuje mnie całą
i chce przepełnić.
Obojętnością kolonizuje każdy milimetr mej egzystencji.
Nie pozwala mi czuć.
Każda myśl roztrzaskuje się o jej
bezwzględne blado-purpurowe lico.
Z chwilą gdy usiłowałam wymusić na sobie
jakąkolwiek ludzką reakcję
i starałam się podjąć racjonalną,
odpowiedzialną decyzję,
obdarowała mnie niesamowicie efektywnym prezentem.
Ból.
Idealny egzekutor duszy.
Vivaldi - Four seasons : Winter
Ile bym dała by znów być na jednej z tych wspaniałych lekcji muzyki...