W piątek w nocy wyjeżdżam. Szczerze? Możecie myśleć, że jestem dziwna, ale przeraża mnie to. W myślach zapieram się rękami i nogami, by nie jechać do tych Włoch. Wolałabym zostać tutaj, w Polsce i codziennie móc być przy K. Nie sądziłam, że będzie mi aż tak ciężko. Aż tak.. pusto, smutno, źle itd. Yhh..
Zdjęcie K., bo nie mam swoich, a to mnie.. urzekło :)
Kocham.