cześć.
/here's your chance
wzurszenia, rzeki miłości, zrozumienia, wieczory pełne melancholii, nowe początki, ukojenia. miód, który podrożał, podstawową lekturą do nowej, uspokojonej uczuciowości; "w dzicz" jako przypomnienie.
i wreszcie myśl, że już po wszystkim, że już ochłonęłam. to ledwo wczoraj.
a potem... dzisiaj.
/i'm a forgiver
obudziłam się z mętlikiem w głowie. szumem wspomnień. już byłam o krok od pogodzenia się. ja. nie moje ego. ego nie śpi, ego nie lubi nudy. mania, dwubiegunowość, intencjonalność, irracjonalność, ambiwalencja i cała gromada dysonansów.
sen. ego nie śni. ego projektuje.
Ty. złość, żal, smutek, przejmujący smutek. przygnębienie, niedogadanie, nieporozumienie.
poczucie straty. bolesna tęsknota. tak bolesna, że wróciłam tutaj. bo myślę o tym cały dzień. znów byłeś tuż na wyciągnięcie ręki, znów nie zdążyliśmy porozmawiać. my, specjaliści od unikania, niedopowiadania i romantycznej, odległej miłości.
pijana wspomnieniami, bo co by było, co by było, co by było, gdyby...
/here we stand, like flowers in the cold
wczoraj, dziś. a jutro. jutro gramy "Run". a Ciebie tam nie będzie, choć to do Ciebie będę śpiewać. platonicznie. mroźnie, odlegle, z nostalgią.
/i'm a giver
SARAH JAFFE - `PRETENDER`.
(znów stąd znikam, wpis pewnie niebawem usunę. ale kto tu wchodzi, kogo to obchodzi... tyle lat. adjo.)