Czuję niepewność, strach, niepokój. Wszystko zatacza krąg. Budzę się w nocy kilka razy tylko po to żeby wytrzeć oczy które są po prostu zmęczone. Zmęczone tym co widzą, czego nie chcą widzieć, a mimo wszystko muszą. Nie potrafię wyrzucić z siebie negatywnych emocji, więc kiedy one się uwalniają samoistnie nie mogę złapać oddechu. Duszę się nimi chcąc je wyrzucić. Kiedy to się skończy? Nie mam siły być więc po prostu trwam w tym wszystkim szukając odrobiny wytchnienia. Momenty. Tyle mi zostało.
Nadal mam w głowie obraz Twojego pięknego uśmiechu na tle palących się świeczek. I te błękitne oczy. Te cholernie cudowne oczy w które uwielbiam się wpatrywać szukając zrozumienia. Trudno jest w tym trwać kiedy dajesz z siebie więcej niż zazwyczaj a to i tak jest niewystarczające. Dlaczego tak bardzo lubię toksyczne relacje? Dlaczego chce czegoś co jest tak bardzo nieosiągalne? Mimo wszystko nawet najmniejsza interakcja sprawia mi radość i chyba tylko to mnie trzyma przy Niej. Teraz wszystko wraca, widzę swoje własne zachowania w innych ludziach. Boli. Nie poczujesz jak bardzo krzywdzisz innych dopóki ktoś nie potraktuje tak samo Ciebie. Ta karma w końcu dopadła mnie. Robię w głowie rachunek sumienia, leżę w tej trumnie zdarzeń, jest niewygodnie raczej. Otworzyły się jak świeże wszystkie blizny.
Chce za bardzo, za mocno, daje siebie i nie oczekuję nic w zamian. Jest tak niedostępna i chłodna. Widzę swoje własne odbicie. Czy właśnie to mnie tak ciągnie do Niej? Ciężko się odciąć kiedy pokusa jest tak blisko, bo przecież w każdej chwili może się coś zmienić. Nadzieja jest suką. Po co się zadręczać? Żeby coś w końcu poczuć. Jest mi cholernie przykro, jestem zawiedziona samą sobą. Swoim własnym postępowaniem.
Złapałam dystans żeby oddzielić to co się między nami wydarzyło. Przez kilka miesięcy było normalnie. Zaczęłam budować siebie na nowo. Przyszedł znowu ten dzień i wszystko zaczęło na nowo kotłować się w mojej głowie. Nie chcę tego. Znowu to zrobiłaś. A ja nie potrafiłam powiedzieć 'nie'. Jestem za słaba, za bardzo pod Twoim wpływem. Dlaczego tak bezczelnie pogrywasz z moimi uczuciami i umysłem. Powinna być między nami tylko i wyłącznie przyjaźń. Tak zaczęłam to traktować, postanowiłam odciąć swoje chore ambicje, wyprzeć je z głowy. Powinnam Ci powiedzieć, ale nie potrafię. Tak cholernie się boję. Przepraszam.
'I see the truth in your lies, I see that guilt beneath the shame, I see your soul through your window pain, I see the scars that remain.
'I see the pain hidden in your pride, I see you're not satisfied and I dont see nobody else, I see myself I'm looking at the mirror'