hoho, miałam ciekawego anonima na formspringu.
A:
"co Ciebie tak zraża do ludzi, wszyscy z którymi się trzymasz są tacy jak ty, do not understand.."
odpowiem tutaj. Zawsze jest tak, że kilka osób ci zazdrości, jakaś garstka to twoi przyjaciele, którzy zawsze będą blisko, kilka facetów/dziewczyn, którzy/re chcą z tobą być i masa tych, którzy tylko liczą twoje błędy i czekają na kolejne potknięcia. Ok, nikt nie jest idealny, ale przesadą jest szufladkowanie osób, które są po prostu inne. Ale nie w jakiś specyficzny sposób. Mają inny tok myślenia, światopogląd. Skoro dla ludzi noszenie rurek przez chłopaków jest wyznacznikiem ich orientacji seksualnej, to co dopiero jakieś własne wyimaginowane poglądy. Ludzie akceptują tylko osoby, do których są przyzwyczajeni - szare, nijakie, niczym się nie wyróżniające, podążają ślepo za tłumem, tłumacząc się słowami "wszyscy, inni". To mnie zraża do ludzi, to nieakceptowanie czegoś innego. Być może nie wiesz, jak to jest czuć się jak byś był/a jakimś odchyłem od normy, inni powiedzą - patologia, ja powiem - indywidualizm. Nie będę się podporządkowywała ludziom. Ale warto by było, gdyby oni nie dopasowywali do mnie określeń. Jakie wspaniałe wrażenie na nich sprawiam, mam bulimię, inną orientację seksualną, według niektórych tacy powinni iść do zoo, czy coś w tym stylu.
A co do moich przyjaciół - mają to samo zdanie co do ludzi, co ja. I słowami "tacy jak ty" udowodniłaś/łeś, że należysz do tych rutynowych wprost osób, które przyjęły pewne normy i tylko te normy uznają za "prawidłowe". Gratulacje.