Cześć! Nie potrafię się inaczej zmotywować. Z blogiem zawsze mi było łatwiej, ale jakoś ciągle czasu brak. Próbuję zatem raz jeszcze - myślę, że znajdę chociaż kilka minut żeby podsumować cały dzień.
Zaczęłam już dziś!!
Zdrowe odżywianie i chociaż minimum ruchu na początek.
Dziś już za mną skalpel Ewy i następujący bilans:
Chciałabym, nie ukrywam, dosyć szybko zobaczyć efekty i do świąt chociaż trochę zmniejszyć centymetry. Niestety jestem świadoma, że co nagle to po diable i doświadczenie podpowiada mi że nawet jeśli będę się głodować i nawet te 5 kg zrzucę do świąt, to równie szybko one wrócą - jak zawsze. Dlatego jestem cierpliwa! - w końcu zrozumiałam, że to jest najważniejsza zasada odchudzania. Dążę do idealnej figury - od dziś z głową.
Dzień pierwszy - ZALICZONY! Nie sądzę, żebym jeszcze coś dziś zjadła. Po dzisiejszych ćwiczeniach doszłam do bardzo słusznego wniosku. Jem jak czuję głód fizyczny, nie psychiczny, bo weź później spal te wszystkie nadprogramowe kalorie. Rany, padam z nóg.