wiem, że to tylko kac, sztuczny strach
dobrzy ludzie śpią gdzieś tam
dziś we mnie tylko całkiem zużyta złość
za wcześnie przyszedł świt, niedospane sny
nawet to kiedyś przejdzie mi
z biegiem lat blednie twarz
oczy szklą się już nie tak
słodycz wytartych słów cieszy jak bukiet sztucznych róż
nauczyłam się barwnie żyć
głośno kląć, szampana pić.