Chciałabym być tak silna jak ludzie myślą, że jestem.
Naprawdę bym tego chciała.
Wiecie, myślałam, że w końcu robi się dobrze.
Poznałam faceta, zaczęłam wychodzić do ludzi, znalazłam mieszkanie i pracę.
I wszystko poszło się jebać.
Ludzie znów mnie przerażają, wyrzucili mnie z pracy, nie stać mnie na mieszkanie więc muszę z niego zrezygnować...
Nie stać mnie nawet na papierosy.
Nie mam pojęcia co mam robić.
Jestem kurewsko zmęczona tą ciągłą gonitwą za życiem.
Chciałabym się zatrzymać.
Nie widzę swojego miejsca na tej planecie, ani rzeczy, które mogłabym robić i byłabym przez to szczęśliwa.
Pół dnia przepłakałam. I połowę dzisiejszej nocy.
Siostra mi dzisiaj powiedziała żebym zastanowiła się co robię źle i będę wiedziała jakich błędów nie popełniać ponownie.
Ale kurwa, ja wszystko robię źle.
Chciałabym nie być sobą.