tu Wasza Shelly.
jestem sobie, funkcjonuje.
i postanowiłam zmienic cos w swoim życiu.
coś, co powinnam zacząć robic już 1,5 roku temu.
to miejsce juz nie będzie pamietnikiem bulimiczki, która chce za wszelką cenę się zabić.
tak, zaburzenia odżywiania to bierne samobójstwo, mniej lub bardziej świadome.
ja rezygnuje z tej drogi, mniej lub bardziej dobrowolnie, sama juz nie wiem.
wiem, ze robie to dla dwóch osób, które kocham i nie chce ich cierpienia.
miłość, lekarstwo na wszystko, nie?
czasami trzeba komuś przypierdolić mocno w twarz, żeby się otrząsnął i zaczął żyć.
tak było również w moim przypadku.
od paru dni staram się jeść zdrowo, nie wymiotować.
idzie mi w sumie różnie, ale się staram.
w środę mam psychologa, w czwartek również.
zobaczymy czym skończą się te spotkania.
nie będzie tu juz ani bilansów, ani wagi.
no moze to drugie dodam tu sporadycznie.
Inni zdjęcia: Drogą w las andrzej73Błagam zdejmij mi kaloszki bluebird11... maxima24Dobranoc z Rusałką :) halinam... maxima24:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24