śniłam się sobie. miałam jędrne ciało, gładką skórę, idealny makijaż, czarne włosy do pasa. miałam białą bokserkę i szare dresy - tak jak teraz. z tą różnicą, że byłam swoim ideałem. i nagle zaczęłam jeść.. czekolada, naleśniki, kanapki z samymi pysznościami, mnóstwo nuggetsów. i stałam się znów gruba, a mama znów powiedziała, że na pewno nie schudnę. obudziłam się spocona, oszołomiona i odmieniona. wstąpiła we mnie niezwykła motywacja. ostatnio sporo się dzieje, wczoraj ognisko, przedwczoraj nudny wieczór, jedyne, co zmotałyśmy to ukradziona tabaka, ale uwielbiam takie weekendy. a teraz do nauki.:)
bilans:
śniadanie: ciabatta z tuńczykiem, sosem i kiełkami, jogobella bananowa, kawa z mlekiem
2 śniadanie: jogobella truskawkowa
obiad: łyżka ziemniaków, pół piersi kurczaka z przyprawą gyros
powieczorek: pomarańcza, wafel ryżowy z deserową czekoladą
ćwiczenia:
100 brzuszków
50 pompek
300 pajacyków
1 min krzesełka