Zachwycam się właśnie dyskografią zespołu Reamonn...Ehhhh...Ta muzyka koi zmysły.
Dziś rano wróciłam od mojej koffanej Queeen. Mimo naszych ciągłych kłótni i ciągłego denerwowania na siebie nawzajem o to, która z nas ma lepsze piersi spędziłam z Tobą wspaniałe chwile. Ehhhh... Zero problemów, oprócz obleśnego zapachu zalegających od tygodnia śmieci i naczyń i tego, która z nas będzie pierwsza prostować włosy... Nigdy nie zapomnę naszych nocnych rozmów, w których śmiech mieszał się z płaczem i nigdy nie zapomnę Ciebie... Bo wiem, że nigdy więcej nie spotkam kogoś tak podobnego do mnie i tak wspaniałego jak ty (mimo wielu wad nie do zniesienia m.in karygodna nieodpowiedzialność (czyt. festyn w Honolulu).
Gdy wróciłam Biibi tylko lekko zamachała ogonem a Traugut (niestety kocur) zaczął uciekać. Ciekawe czemu? :)
Docha na znak swego buntu nosi wielką czarną, kłującą czapkę i mieszka na strychu
A Dw znów zakochana (ahhh ten woodstock) Sukcesem jest, że nie wypadła z pociągu. Baa- jest nawet w galerii pt. kąpiele błotne. Jestem z Ciebie dumna :P
A ja? mam wrażenie, że zaczynam mądrzeć chociaż wiem, że będzie to proces długotrwały. Zrozumiałam, że moje problemy ostatnich 6 miesięcy (a raczej ciąg wiecznych problemów) miały miejsce tylko i wyłącznie z mojej winy więc w każdej chwili mogę to zmienić. Tylko czy chcę?