Stary, ja nie rozumiem tych kobiet.
Na początku jest wspaniale- miłość, kwiatki, pierdolone motylki w brzuchu,
a potem zaczyna Ci taka wpierdalać helikoptery, choinki i ludzi.
Nawet kiedyś skonstruowała bombę atomową jak przeczytała 'Mein Kampf',
tylko dlatego, że biedny listonosz pomylił skrzynki pocztowe.
To zła kobieta była...
1.
Kiedyś poznałem laskę, jak jeszcze grałem w basket.
Uwierzcie miała fantazję, jak akcje pacjent, na fakcie
wpierdalała tyle, że bałem się o komplikacje.
Raz w wigilie wjebała choinkę i chciała dokładkę.
Kiedyś na kolację, dałem jej metanabol z ryżem,
bo nie miała nic na rano, a to zagrażało życie me,
chyba mnie nie wpierdolisz te, mówię: "kochanie,
masz tu steryd, ej słoik z Twoim siódmym śniadaniem (wpierdalaj)".
Centralnie stary bałem się tej dupy strasznie,
raz musiałem Ją upić, żeby przestała jeść pasztet.
Miała go tyle w buzi jak wstrzykałem jej alko w żyłę,
zaczęła się dusić, myślałem, że Ją zabiłem.
Była silniejsza ode mnie i cztery razy większa,
miała mięśnie i klnęła gorzej od starego szewca.
I pluła jak stara babura i miała brodę,
ordynarna jak furiat, co jedzie samochodem.
Nikt nie wchodził nam w drogę, jak szliśmy każdy milczał,
a jak miała okres to spierdalała nawet godzilla.
W Chinach tylko dla niej szyli jeansy namiętnie,
bo się bali, że zniszczy kolejne World Trade Center.
To Ona postrzeliła papieża, rząd USA mi płacił w monetach,
żeby stracić niepotrzebny desant, a ja i tak byłem biedak,
bo mi kradła pieniądze, przepierdalała w burdelach u diabła na Giewoncie.
I zjadła helikopter i wyrzygała flamethrower,
prawie dostałem po gałach, mogłem zostać cyklopem.
Nie wiem czy kojarzysz Roswell tam UFO się rozbiło,
znaleźli spodek, retoryka powie co tam było.
To Ona robiła zaćmienie słońca co pięć lat,
ciążyła nad Nią klątwa i była nieśmiertelna.