Dobra.
Trzeba się wziąć za siebie.
Trochę czuję się olana.
To nie jest to samo - wypala się.
Dawniej dnie spedzane razem dziś rywalizacja.
Co poradzić?
Normalne w życiu człowieka.
Pora skopać tyłki tym co się odwracają :)
Tylko w jakim stylu?
A tak!
Chyba nawiążę tematem do tańca.
No cóż...
Mocno, idealnie, perfekcyjnie, fenomenalnie.
Czas się wyszkolic.
Ostry trening i coś będzie.
Owszem, złość :)
Nie koniecznie z mojej strony ;D
Nie lubie tego uczucia.
Kiedy po raz kolejny trzeba stawać się zimną suką żeby wgl cokolwiek osiągnąć.
Nienawidze uczucia kiedy pod presja próbujesz cos zrobić żeby nie być gorszym.
Świat jest pojebany.
Ale, czy warto się przejmować?
Oczywiście że nie ! :)
Podniesiona głowa, spiąć dupe i do dzieła.
Nie ma pieprzonego uzalania sie nad sobą.
Powiem otwarcie.
Zaczynam gre :)