Chyba źle powartościowałam sfery mojego życia. Nie chcę nikogo olewać, tylko nie wiem jak się za to teraz zabrać.
Los wziął sprawy w swoje ręce i teraz mu za to dziękuję. Chciałam być szczęsliwa i bywają dni kiedy mam upragnionią namiastkę szczęścia.
Równoznaczne myśli odbierane na innych falach. Moje usposobienie, niejasno określone oczekiwania, bo tak trudno wytłumaczyć mi to słowami.
Zwracam honor, ale oczekuję dotrzymania przyrzeczeń. Jeszcze muszę sobie to poukładać.
Mogę myśleć,
że powtórzyły się warunki,
zarysy układu gwiazd.
Bezimienność momentu
wśród pokrewnych wartstw.
Nie odbiję echem
kontekstu słów
w późnowieczornym świetle.
Przekraczam znów
obiektywy wspomnień
słabnących w refleksję.
Zapachem sezonowym
utrwalam iskierki mgnień.
Zbieram perspektywy tła
wzornictwem neonowym