Zmarnowałam dwa tygodnie, jeden po drugim, pierwszy na lenistwo, drugi na geografię.
Mam swoją małą istotkę, która ma słodkie białe łapki i ogonek, wielkie oczyska i śliczną mordkę.
Kiedy trzymam w dłoniach
niepewność tamtych nocy,
jestem spokojna
o własność twoich słów
półgłosem wyrwanych
wprost z samych początków.
Adresowana zawartość całości
wśród innych w porze podobnej.
Jestem teraz cała taką
jaką narzuca mi nietutejsza powinność.
Odrzucam realistów prognozy,
by pokazać kreacje bez zmian
w dwa ognie.
A teraz bądź mądry i co z z tego zrozum... ;p