Zdjęcie też magiczne, a to tajemnicza postać to, już mogę zdradzić, Paulinka (odnalezionemarzenia).
Ha, czaicie, że jakbym się dostała na WAT i dostała miejsce w akademiku, stałabym się tą wyklętą przez tubylców
warszafką?
"..., przy mikrofonie
Warszafka płonie, Warszafka płonie"
Jak dobrze pójdzie, to od poniedziałku do pracy. Muszę tylko zastrzec, że biorę wolne 30 czerwca, wyniki trza odebrać i na spirometrię iść. Ale i tak jestem dobrej myśli, śpiewam sobie bardzo optymistyczną piosenkę:
"Kiedy rano odgrzebuję ziemkę
I otwieram oczy na życia świat
Czasem okazuje się, niestety,
Że ten nowy dzień jest... wacka wart"
Co? Pesymizm? Nie!
"Wtedy mówię mu dzień dobry!
On mówi mi dzień dobry też, też, też!
Bo kiedy mówisz to słowo
Cały świat staje się lepsiejszy wnet!"
Humorek mi dopisuje! Idę dziś na koncert TSA, sama, że sama, ale od czegoś trza zacząć. I wciąż jeszcze żyję tą imprezką... Ale dobrze, że żyję dobrymi wspomnieniami, prawda?