photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 LUTEGO 2010

So live for today Tomorrow never comes Die young

 

moje piękne zycie, schowana za szklaną kurtyną bólu i rozpaczy, piękna i pusta, co dzień inna, cirkus never dies, przedstawienie dla którego co dzień wcielam się w inną postać, miekko przechodząc w nowe kształty, dopasowując się do scenerii, a za tym wszystkim, zniewolony umysł, wynaturzone myśli, gorzki smak szaleństwa, czasami szukam niebezpieczeństwa, gonię za nim bo wciąż nie starcza mi sił by samej przeciąć tę nić, więc krążę pod ciężarem nocy, plączę sie po ciemnościach i modllę by mnie ktoś znalazł, zgwałcił i zabił, a zmasakrowane ciało wrzucił do rzeki by tak zabrał je spokojny nurt, zgarnął żałosne kawałki mojego ciała i rozłorzył to co kiedyś nazywano człowiekiem, lecz Bóg nie jest miłosierny, karze mi czekać, torturuje mnie zostawiając mnie samej sobie bym popychana wiartem czekała na swoje przeznaczenie.

Komentarze

anusza (Sorry za taką prywatę...)
28/02/2010 17:58:36
anusza Przekaż mu, proszę, by odezwał się na mój stary numer telefonu, ten na 606... Będę bardzo wdzięczna...
28/02/2010 17:58:17
~fiona Nie będę upubliczniała na forum czyjegoś prywatnego numeru telefonu. Jedyne co mogę dla Ciebie w tej sytuacji zrobić, anusza, to przekazać M., że go szukasz. Masz może jakiś mail?
27/02/2010 15:11:51
anusza Pewnie o tym samym, ale do Benego też nie mam nr-u. Do nikogo nie mam, bo przez półtora roku popsuły mi się trzy telefony i karta SIM... Z rozlanego wyświetlacza nic nie odczytam ;) Coś jak z Salomonem, z pustego nie 'poleje' ;)
27/02/2010 8:40:07
~fiona pewnie Beny ma aktualny numer Mateusza, jesli o tym samym Mateuszu mówimy :)
26/02/2010 2:16:25
anusza Ktoś kiedyś powiedział/napisał, że ludzie wkoło i ich opinie nie są ważne, ponieważ przez całe życie jesteśmy sami... Sami ze sobą. Istota tkwi w tym, że jeśli dobrze Ci samej ze sobą, jest tak, jak być powinno. :)
PS. Jeśli masz może jakiś nr do Mateusza, podziel się ;) Nie mam z nim żadnego kontaktu. Ostatnio dzwoniłam, ale mówi mi, że takiego nr-u już nie ma, a zależy mi, żeby pogadać z tym wariatem :) W końcu nikt nie potrafił mnie wyprowadzić z równowagi tak szybko jak on- mój przyjaciel Mateusz :)))
25/02/2010 9:13:37
anusza Trzymaj kciuki, bo straszny leniwiec ze mnie, a musiałabym popracować nad rysunkiem i matmą. Zawsze jednak chciałam robić coś kreatywnego, niekoniecznie pisać mowy obronne ;) Ostatnio czuję, że świat leży u moich stóp, że już nikt nigdy nie będzie mi mówił, co, jak i kiedy mam robić. Uwielbiałam swoją niezależność, a przez ostatni rok dostosowywałam się do ukochanego. Każdego dnia gasłam coraz bardziej i prawie się wypaliłam. A teraz? Jest iskierka i mam zamiar rozniecić wielki ogień. Ogień pasji, szaleństwa i szczęścia. Boże, pierwszy raz od tak dawna dobrze mi samej ze sobą. Na pewno dobrze zdasz maturę, zdolna bestia z Ciebie. A matma? Przydaje się, bardzo, ale rozumiemy to dopiero po latach, więc może na przekór pokaż na co Cię stać ;) I nie zmieniaj się, nie ustępuj, pamiętam, że zawsze miałaś dużą potrzebę wyrażania siebie przez ubiór i wygląd, do twarzy Ci z tym było :) U niektórych nie jest to wymuszone. U Ciebie nie było, więc nie przejmuj się! Nieważne co sądzą inni.
25/02/2010 9:10:25
anusza No właśnie mnie więcej tyle. Studiuję prawo na UJcie. Może 'studiuję' to za duże słowo. Czasem tam wpadam. Poznałam najprawdopodobniej miłość mojego życia i przepadłam z kretesem. Na sosy mówią słodko-kwaśne, to było raczej słodko-gorzkie uczucie. Teraz jestem sama i cholernie dobrze mi z tym. Próbuję wykaraskać się z bardzo głębokiej depresji i wydaje mi się, że idzie mi coraz lepiej. Nowy rok rozpoczęłam w szpitalu, jak już pisałam, przypadkiem, bo nie chciałam go w ogóle rozpoczynać. Staram się wrócić do moich przujaciół, bo odcięłam się od nich i dziś wiem, że był to błąd. Jestem grzeczna, łykam tabletki i chodzę do lekarzy na terapię. Sesja jeszcze przede mną, ponieważ wyjątkowo przesunęli mi terminy. Taka szansa dla człowieka, którego o mały włos nie byłoby już wśród ich studentów. Mam cholernie dużo planów i energii, by je realizować. Zrozumiałam, że życie jest jedno i warto je ciągnąć. Warto spełniać swoje zachcianki czy marzenia. Chcę iść zaocznie na architekturę.
25/02/2010 9:03:52
~orbit ...ale piszesz ładnie.
24/02/2010 21:09:34
anusza czego może nam brakować. Ale... musisz dojść do tego sama. (Mogę polecić Ci moich lekarzy i leki... ;p) A swoją drogą, co u Ciebie w ogóle się dzieje... Napisz...
24/02/2010 8:53:22
anusza Kochana, ja miałam odwagę przeciąć tę nić i tylko przez przypadek mogę to teraz napisać. Czasem, by zrozumieć życie trzeba upaść na samo dno, wtedy nogi znajdują grunt, by się odbić. Teraz uczę się wszystkiego od nowa. Zamknęłam rozdział mojego życia, otwieram nowy. Piszę tę powieść i pierwszy raz od bardzo dawna czuję, że naprawdę kreuję swoją przyszłość, że mam na nią wpływ i to ja decyzuję o tym, jak się potoczy. Jest tyle rzeczy do zrobienia, tyle miejsc do zobaczenia, tyle umiejętności, których można się nauczyć i tylu ludzi, którym tak naprawdę na Tobie zależy. Nie umiałam wstać z łóżka, a teraz cieszę się spływającą po moich plecach wodą, kiedy stoję pod prysznicem. Cholera. Jesteś piękna, młoda i wszystko przed Tobą, chciałabym zobaczyć kiedyś dystans na tej stronie. Dystans do samej siebie i zwykłą radość życia. Małe rzeczy cieszą. Nie można stać i czekać, aż spotka nas miłość lub cokolwiek innego. Wszystko samo przyjdzie, a musimy doceniać to, co mamy, nie zastanawiając się
24/02/2010 8:52:32