Zrobiłem krok w przód,czując wewnętrzną siłę, chęć zmian,przełamanie, wole walki...
Czułem chęć życia.
Ale się zgubiłem, zgubiłem się w tym co mnie otacza, zgubiłem się i upadłem wewnętrznie.
Przeraża mnie początek dnia, przerażają ludzie, przeraża to co dzieje wokół.
Upadam. Znów upadam.
Miałem być silny, ponoć jestem WILKIEM. przecież sam siebie tak nazywam. I co ?
Wyje nad swym marnym losem. Nie potrawie ruszyć naprzeciw światu.
Gdzie ten buntownik, którym byłem? Gdzie ten człowiek,który chciał zrobić pożytek z życia? Który chciał się wewnętrznie rozwijać, który chciał by ktoś był z niego dumy... który chciał zacząć naprawdę żyć a nie egzystować?
No gdzie? Gdzie ta wola walki?
Dostałem szanse, na lepsze życie, na normalne życie, na rozwinięcie się, na to by móc wreszcie zacząć się spełniać.
Jednocześnie mając obok kogoś, za kogo oddał bym życie nie zastanawiając się ani chwili, kogoś kogo pokochałem od pierwszego spojrzenia,kogoś kto pojawił się w sercu tak nagle i został w nim... mimo upływu lat, to coś wewnątrz cały czas żyło, czekało...
A teraz, gdy jest na wyciągnięcie ręki nie potrawie walczyć. Poddaje się, jak kiedyś...
Pomimo tego, że teraz mam obok siebie prawdziwych przyjaciół, osoby, które stają za mną murem... dlaczego nie umiem poprosić o pomoc? Dlaczego milcze mimo bomby zegarowej, którą tyka nieubłaganie odliczając czas do eksplozji?
Dlaczego?
Czego się boisz,wilku? Tu możesz być sobą, tu możesz być ku*** sobą. Możesz się rozwijać, możesz osiągnąć coś, czego nie dane Ci było zrobić kiedyś, możesz ŻYĆ a nie egzystować.
Więc czego się boisz.
Siebie. I tego, że się zgubiłem . Że nie umiem żyć, walczyć o to by osiągnąć swoje cele.
A marzenia? Gdzie Twoje marzenia?
Ja nie mam marzeń.
Jak to nie? A noc spadających gwiazd? Pamiętasz wypowiadane przez Ciebie słowa, każde marzenie, które cicho szeptały Twoje usta za każdym razem, gdy świetlisty łuk pojawił się na niebie? Przecież trzy z nich się spełniły, a było ich sześć. Chcesz na tym poprzestać?
Ojciec walczył tyle lat,masz jego geny, nie zapominaj o tym jaką dume zawsze Ci to sprawiło, nie zapominaj o woli życia, dzięki której nadal Twoje serce bije i dzięki której nie przestało bić mimo iż chciałeś je uciszyć.
Zgubiłeś się, owszem. Ciemność przesłania Ci to co gdzieś tam widziałeś. Ale przecież widzi się sercem, najważniejsze nie jest widoczne dla oczu...
Idź tam gdzie nawołują wilki.