kilka zdjęć z wielu ubranek które mam na sprzedaż za śmieszne pieniądze.
Cena za sztukę nie przekracza 4zł.
Oczywiście dodatkowo koszt przesyłki.
Przy większej ilości koszt przesyłki liczony jest jeden raz.
Jak widać posiadam również ubranka dla dziewczynek, ponieważ pokupiłam ich trochę jak nie miałam pewności jaka płeć będzie. A że gin do samego konca nie był pewny to troszkę tego nazbierałam. Wszystkie informacje dotyczące ceny, rozmiarów itd udzielam w PW.
A teraz całkiem z innej beczki.
Macierzyństwo - tak bardzo nie mogłam się go doczekać, z nieciepliwością odliczałam dni do porodu, nie straszny mi był ból i bezsenne noce. A jak to wygląda teraz? chciałabym choć jedną noc przespać bez żadnej pobudki, chciałabym odpocząć, zjeść coś bez pośpiechu, zrobić sobie domowe spa i wiele wiele innych. A jak to wygląda w rzeczywistości? Dzień rozpoczynam o godzinie szóstej kiedy to moje dziecko informuje mnie że jest wyspane i chce się bawić, więc bawimy się do ósmej. Potem zasypia łaskawie na minut trzydzieści, a ja wykorzystuje je na maksa biegając po pokoju z mopem, pronto i koszem na pranie. Po czym budzi się tak głodny że nie może bez krzyku wytrzymać ani sekundy, aż zrobię mu mleko. Jak już jest najedzony, pampers suchutki no i piżamka przebrana to znów nadchodzi czas na zabawę, no więc bawimy się - różnie raz do dwunastej raz do trzynastej, ale to przy dobrych wiatrach. I znów przychodzi czas na maksymalnie trzydziesto minutową drzemkę, kiedy to ja - nieogarnięta matka znajduję chwilę dla siebie by w końcu założyć na siebie coś innego niż piżamę, związać włosy w kucyk i od czasu do czasu nałożyć tusz na rzęsy. Jak się sprężę to zdążę nawet zacząć jeść śniadanie w trakcie którego słyszę już wołanie stęsknionego dziecka, no więc idę i znów się bawimy, oglądamy bajki, czytamy książeczki, słuchamy disco- polo które tak uwielbia. No i przychodzi pora obiadu - oczywiście schodzimy i jemu wspólnie bo jakby to inaczej. Po kilku minutach dziecko najedzone - szczęśliwe, a matka rezygnuje z dalszego jedzenia, bierze swe dziecię i znów udaje się do pokoju by dokończyć rozpoczętą bajkę czy też zabawę. I tym sposobem zbliża się godzina siedemnasta kiedy to syn zaczyna marudzić (godzina przyjścia taty z pracy) i tak marudzi, popłakuje, wyzywa do osiemnastej siedem kiedy to On wchodzi do domu, a dziecię ucieszonę jakby conajmniej kinder niespodziankę dostało, wyciąga rączki i zapomina całkowicie o istnieniu MAMY. Ja pędzę do kuchni, odgrzewam obiad, kątem oka rozczulając się spoglądam na tę dwójkę bez której nie wyobrażam sobie życia. Po wspólnym obiedzie z tatą przychodzi pora kąpieli - to chyba najlepszy moment dnia. Jesteśmy całą trójką w jedym miejscu, rozmawiamy, śmiejemy się - robimy coś razem. Dziecię wykąpane - szczęśliwe i wreszcie śpiące ! Dostaje mleczko i przytulone do lewej piersi w końcu zasypia na dłużej niż trzydzieści minut. I wtedy kiedy ja - mama mam trochę czasu dla siebie i mogłabym zrobić co nie co najzwyczajniej w świecie nic mi się nie chcę - biegnę pod szybki pięciominutowy prysznic, wskakuje do łóżka obok równie zmęczonego taty, włączamy tv i po kilku minutach zasypiamy jak dzieci.
nie tak to sobie wyobrażałam, ale mimo wszystko kocham tą monotonność, kocham te dni. i kocham ich - obu równie mocno.
Inni zdjęcia: Ja pati991gdJa pati991gd:* pati991gdJa pati991gd:* pati991gdJa pati991gdW oksach pati991gd:* pati991gdJa pati991gd1460 akcentova
trzymaj sie :)