Jeśli... ktoś wpadnie na pomysł by mnie odwiedzić, będzie musiał zawitać na ulicę 'Starowiślną'. I wcale nie oznacza to, że przeprowadziłam się do Krakowa. Chociaż byłoby w tym odrobinę prawdy ponieważ większość swojego czasu spędzam pod tym niewątpliwie urokliwym miastem, w pracy. Mam nieodparte wrażenie, że kładę się spać w poniedziałek, a budzę w piątek wieczorem. Czas ucieka mi przez palce. Moje nowe motto brzmi - ,,Trzy godziny snu - witaj nowy dniu''. Mam bardzo napięty grafik. Przez pracę, która zajmuje mi 12 godzin dziennie odczuwam niedosyt zwyczajnych czynności. Nie pamiętam już jak wygląda telewizor. Każda wolna chwila przeznaczona jest dla Potwora. <33 Upływ czasu to jedna z rzeczy, których nie można odkręcić. Jeśli się znalazłeś w pewnym punkcie, to nie możesz już wrócić. Są też pozytywy obecnego stanu rzeczy...wracając o 24 do domku, mogę od razu schować się pod kołderkę i otoczyć błogim snem. Nie muszę odrabiać zadań domowych i wkuwać bezsensownych regułek. Gdyby tylko kwota wpływająca na konto miała o kilka zer więcej...ale nie ma co gdybać- jest pozytywnie.