coraz bardziej pochłania mnie fotografia i cieszę się, ze to już jest świadome robienie zdjęć, a nie tryb auto czy coś takiego.
zaprzyjaźniam się z moim canonkiem i muszę przyznać, że jest naprawdę dobry. mam coraz więcej pomysłów. i zaczynam dostrzegać takie rzeczy, których nie zauważają zwykli ludzie. bo ja nie tylko patrzę, ja też widzę.
i strasznie mnie rajcuje ta cecha, bo dzięki niej mam inne spojrzenie na świat. patrzę na wszystko jakby przez obiektyw, jakbym chciała uwietrznić chwilę.
może to po części zasługa fotografii, może humanistycznego umysłu, a może chęci, by uczynić każdy dzień innym od drugiego? bo przecież upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem. uwielbiam zauważać niezwykłość każdej chwili. i to jest piękne.
męczą mnie moje myśli. to co w maju mnie uszczęśliwiało teraz wprawia mnie albo w złość, albo w smutek, albo w zobojętnienie. i nie warto mówić o tym, że nie wiem, co czuję. że wiem, co mam myśleć, ale do koncza nie wiem, czy ta myślę.
bitwa między Tak a Nie toczy się we mnie tak samo, bitwa między Dobrem a Złem w głowie panny Prym.
ajt, niewaaażne.
dobranoc, kochani.
i dopóki zauważacie cudy tego świata żyjecie...