being so free, finding the way to be
wondering how smart it happens to be, happens to be
Son of the blue sky.
to zdecydowanie jeden z najgorszych okresów w moim życiu. kolejny raz przyszło mi zmierzyć się ze stratą Przyjaciela. w czwartek mój Przyjaciel zginął w wypadku robiąc to co kocha. jednak wolałabym, żeby tu był z nami na ziemii. żeby latał po niebie, zdobywał medale na mistrzostwach i wracał tu. i tak było do tej pory. teraz wróciło tylko Jego ciało.. nie umiem się pogodzić z tym, że idąc koło Jego pracy nie zobaczę tej ślicznej buzi, nie uśmiechnie się, nie zagada. kolejny raz pęka mi serce. to bardzo niesprawiedliwe, że z naszego życia znikają tacy ludzie. najgorsze przede mną - pożegnanie. ale jak pożegnać kogoś bliskiego? jak się z tym wszystkim pogodzić? nie umiem, po prostu nie potrafię..
do soboty powinnam być na szkoleniu w Bielsko Białej. psychicznie sobie nie radziłam, dzisiaj wróciłam do domu. jutro jadę się wyciszyć do Sopotu. a w piątek.. zamiast zobaczyć Jego piękną twarz zobaczę trumnę i smutnych ludzi, którzy tak jak ja przyjdą Go pożegnać.. nie wiem jak to przetrwam..
to wszystko jest ponad moje siły.
żegnaj Przyjacielu..
blue sky..
blue sky Przyjacielu..