Ostatnio, z braku laku, zabrałem się za pozycję, do której podchodzilem bardo sceptycznie po zapowiedziach. Jestem fanem wszelakich filmów Spielberga, a w szczególności, od dziecka, kocham Park Juraski. Spodziewałem się zwykłego gwałtu na kultowym tytule, ale ku memu pozytywnemu zaskoczeniu dostałem grę całkiem strawną. Jurassic Park The Game to z jednej strony prymitywna przygodówka z banalnymi zagadkami, co ewidentnie plusem nie jest, ale z drugiej strony jest to bardzo wymagająca zręcznoścówka, wyciskająca siódme poty z naszych palców i dająca tym dziką satysfakcję ( słowo "dziką" użyłem nie przypadkowo!).
Akcja przenosi nas na wyspę Nublar, czyli miesce akcji pierwszego z trzech filmów o parku dla dinozaurów, jednak omijamy filmową fabułę szerokim łukiem. W momencie akcji z filmu jesteśmy w innej części wyspy, natomiast miejsca znane z filmu oglądamy w innym czasie. Bohaterowie też są całkiem nowi.
Poznajemy historię trzech stron: Tajemniczej kobiety, o zaskakujących umiejętnościach i sekretnej przeszłości, pracownika parku wraz z córką, oraz dwóch najemników, wysłanych z misją ratunkową wszystkim, którzy ocaleli wśród rozszalałych bestii.
To, co trzyma tę grę na poziomie, jest całkiem zręcznie poprowadzona fabuła, no i przede wszystkim, znane z pierwowzoru, gady!
Nic nie daje fanowi większej satysfakcji niż znów zobaczyć w akcji T-Rexa, albo stanąc twarzą w twarz z Velociraptorem (Widocznym powyżej).
O ile grafika, jak na rok 2011, leży i kwiczy, tak same dinozaury zostały oddane z wielką dokładnością i wiernością spielbergowskiej produkcji.
Nie polecam wymagającym graczom, szukającym holywoodzkich efektów wizualnych.
Polecam fanom Jurajskiej serii, oraz tym, którzy lubią mix przygodówek, zręcznościówek i epickości.